Mijas - nieoczywista perełka Costa del Sol

Nieopodal Benalmadeny (18 km) i Malagi (30 km) znajduje się ukryta w górach perła, jedno z najpiękniejszych i najciekawszych pueblos blancos jakie udało nam się zobaczyć - Mijas, a dokładniej Mijas Pueblo. To niewielkie miasto zachwyca widokami, architekturą, a także nieoczywistymi rozwiązaniami i pyszną kuchnią. Nie bez powodu piszę najpierw o nim, a dopiero później o Marbelli czy Rondzie;) Te miasteczko zrobiło na nas naprawdę duże wrażenie! Będąc na Costa del Sol, nie możecie go pominąć.

Do Mijas Pueblo przyjeżdzamy tuż przed zachodem słońca. Omijamy potencjalny ruch turystyczny. Nawet taksówki osiołkowe, z których słynie Mijas, "pakują się już do domu". Podobno zazwyczaj jest tu dużo turystów. My nie doświadczamy tłumów. Raz, że jesteśmy w czerwcu, dwa, jesteśmy tu dosyć późno. I dobrze! O takiej porze możemy bez przeszkód cieszyć się pięknem miasteczka.

Jeżeli szukacie miejsca, gdzie będziecie odhaczać zabytki, to nie tu. Oczywiście jest tu arena do walk z bykami, sanktuarium Virgen de la Pena, najmniejsza fabryka czekolady, czy muzeum miniatur. Mijas to jednak romantyczne uliczki, kwiaty zawieszone na murach miasta, tarasy widokowe i urokliwe kafejki. Dlatego decydujemy się powałęsać po mieście, bez mapy w ręku i bez planu.





Mijas nie jest dużym miastem. Wszędzie dojdziecie na piechotę. Do dyspozycji turystów są oczywiście wyżej wspomniane osiołkowe taxówki - Burros Taxi. Nie zamierzamy jednak z nich korzystać - zawsze tego typu atrakcje kojarzą mi się z męczonymi na Morskim Oku końmi. Niemniej jednak osiołki są bardzo ładne i zadbane. Co więcej, osioł ma tu nawet swój pomnik :) Ba! Osiołki są obecne nawet jako bujawki na placu zabaw! :)



 

Według nas najpięniejszym miejscem Mijas jest Plaza de Torros - to bardzo klimatyczny plac przy którym znajdziemy Arenę do walk z bykami, Kościół Niepokalanego Poczęcia i ogrody na murach. Piękne hiszpańskie azulejos, kolorowe rośliny i zapierających dech w piersiach widok to znaki szczególne tego miejsca. Stąd naprawdę nie chce się schodzić. Wasze dzieci też nie będą chciały, ponieważ w ogrodach na murze znajduje się świetny plac zabaw (również z udogodnieniami dla niepełnosprawnych).

 





Na zakończenie dnia w Mijas Pueblo szybka, tradycyjna kolacja, ostatni rzut okiem na widoki i serpentynami w dół do domu!





0 komentarzy