Nicea - miasto dla bogaczy czy rodzin z dziećmi?

Drogo, drogo, drogo! 
Kiedy opowiadałam o tym, że po raz drugi podejmujemy próbę objazdówki po Lazurowym Wybrzeżu (pierwsza nieudana z powodu wybuchu Covid- 19), często słyszałam "uuu na bogato, Wy to macie hajs". Coś w tym jest :D Muszę przyznać, że Lazurowe Wybrzeże do tanich nie należy. Ale jak to my, staramy się zawsze zorganizować podróż najniższym kosztem. 
W dzisiejszym wpisie skupię się tylko na Nicei, na resztę perełek Lazurowego Wybrzeża przyjdzie jeszcze pora. Zapraszam więc w podróż do tego pięknego miejsca. Opowiem trochę o tym co zobaczyć, czy warto jechać z dzieckiem i jak to wygląda cenowo. 



Nicea z dzieckiem - czy to dobry pomysł?

Dobry! A nawet powiem, że wspaniały! Dla nas było to dodatkowe wyzwanie, bo o ile w Portugalii nasz Jasiek dzielnie chodził o własnych nogach, to jednak w razie kryzysu w pobliżu zawsze był wózek. Tym razem wózka nie wzięliśmy. A to dlatego, że od kiedy Jasiek skończył 1,5 roku w wózku po prostu nie chce jeździć. Zbuntował się przede wszystkim Kamil, który oświadczył, że on na darmo wózka taki kawał nie będzie wiózł, a później go bez sensu pchał. Ja przyjęłam to trochę z przerażeniem, ale za to postanowiłam skupić się głównie na atrakcjach dla naszego małego podróżnika, żeby rzeczywiście chciał chodzić.

Zwiedzanie Nicei rozpoczęliśmy od centrum miasta, czyli dzielnicy Le Carre d'Or. Szliśmy przed siebie dosyć przyjemnymi uliczkami (z dosyć drogimi restauracjami) w kierunku centralnego miejsca spotkań w Nicei, czyli Placu Massena. Sam plac jest dosyć ciekawy. Otaczają go szykowne kamieniczki, a w centralnym punkcie, na wysokich kolumnach, "siedzą" postaci symbolizujące 7 kontynentów (konstrukcja nazywa się "Rozmowy w Nicei"), wieczorem mieniące się różnymi kolorami. Na północ od placu ciągnie się główna ulica handlowa Nicei Avenue Jean Medicin.




My jednak ruszyliśmy w drugą stronę, bo zaraz obok placu rozpoczyna się prawdziwy raj dla dzieci, ale też i dorosłych. Mam na myśli Promenadę Paillon - bardzo miły park z fontannami i olbrzymim placem zabaw dla dzieci. Naprawdę jest on ukojeniem podczas wysokich temperatur, a i klimat parku zachęca do odpoczęcia na kocyku i zjedzenia francuskich przysmaków. Nieopodal jest kilka patiserrie, gdzie można zakupić francuskie rogaliki, Tropezziene i inne specjały. W ten sposób można zaoszczędzić parę Euro na śniadaniu.








Kiedy dzieciaki już się wybawią można przejść dokładnie na drugą stronę ulicy i zwiedzić Starówkę. Starówka, jak to wszystkie starówki -  dla mnie zawsze warte odwiedzenia i wszystkie piękne! Tutaj też paradoksalnie znajdujemy dosyć tanie miejsce na obiad (Pizzeria na Placu Rossetti), a także na tym samym placu przepyszne lody (znana z 100 smaków lodziarnia Fenocchio). Ja spróbowałam lawendowych i muszę przyznać, że mimo, iż za lodami nie przepadam, zrobiły na mnie wrażenie. Na Starówce jest oczywiście o wiele więcej do zobaczenia i zrobienia np. odwiedzenie Katedry św. Reparaty, czy przejście uliczkami na plac Saleya, gdzie można spróbować lokalnego jedzenia np. socci (placek z mąki z ciecierzycy). 








Dla tych co mają jeszcze siłę, zdecydowanie polecam wejście na Wzgórze Zamkowe. Nasz dwu i pół latek dał radę, kobieta ciężarna z bliźniakami też :D więc i wam na pewno się uda . Wchodzi się około pół h, zamku co prawda nie ma, ale widoki są naprawdę imponujące. Dla naszego Jaśka samo podejście również było atrakcyjne, niemalże wbiegł pod górę, bawiąc się w mijanych po drodze wodospadach, chodząc po krawężnikach i ciekawych płytkach, czy obserwując dźwig (bo właśnie trwały prace remontowe jednej strony wzgórza). Był tylko jeden problem: zaraz jak weszliśmy na górę mój mąż podjął decyzję: schodzimy, jestem głodny ;D Także mało było czasu na prawdziwe nacieszenie się widokami, no ale rodzinne podróże to też kompromisy. 





Z miejsc, które powinno się odwiedzić w Nicei, a o którym na pewno słyszeliście to jeszcze słynna Promenada Anglików. Idealna na wieczorne spacery, czy jazdę na rowerze. Promenada liczy 7 km, leży przy samej plaży (niestety kamienistej, ale też bardzo przyjemnej), a wzdłuż niej ciągną się liczne hotele i restauracje (nietanie). Przy Promenadzie Anglików znajduje się również Park Alberta 1, który na pewno zachwyci Wasze dzieci ze względu na dwupiętrową starą karuzelę, grającą stare francuskie przeboje ( 3 jazdy - 5 EUR).





A co z cenami?

O tym, że warto odwiedzić Niceę już pisałam. To teraz czas na podsumowanie wydatków oraz rady jak to zrobić najniższym kosztem. 
Jeżeli chodzi o noclegi, to zdecydowanie polecam airbnb. Niestety trzeba liczyć ok. 200 - 300 złotych za apartament za noc (co obecnie jest w sumie porównywalne z Bałtykiem), ale mamy do dyspozycji kuchnię, gdzie można przygotowywać śniadania i kolację. 
Dodatkowo, Nicea ma świetnie rozbudowaną komunikację miejską. Odkąd urodził się Jasiek decydowaliśmy się zwykle na wynajem samochodu lub Ubera. Tym razem w Nicei poruszaliśmy się komunikacją miejską lub o własnych nogach. Bilet na 10 przejazdów to 10 EUR. Przejazdy te obejmują też dojazd tramwajem z i na lotnisko, co w porównaniu do Ubera (w jedną stronę na lotnisko 20-25 EUR) wyniosło nas bardzo tanio (komunikacją w jedną stronę 2 EUR za dwie osoby, bo Jasiek jeździł jeszcze za darmo).
Średnie ceny posiłków w restauracji to 10-20 EUR w zależności co się zamawia. 
Pizze to koszt 10-12 EUR, makarony 12-15 EUR, a już bardziej wypasione dania powyżej 15 EUR. 


Także jeśli się dobrze pokombinuje, to przedłużony weekend w Nicei wyjdzie podobnie jak weekend nad Bałtykiem, albo nawet ciut taniej. Mnie Nicea zachwyciła, ale po 4 dniach musieliśmy ją opuścić i ruszyć w dalszą trasę po Lazurowym Wybrzeżu. Następne destynacje już niebawem!


Jeżeli wpis okazał się przydatny, albo po prostu Ci się spodobał, nie wahaj się i zostaw like'a na FB/followuj na Insta/ skomentuj poniżej. Twoja reakcja na to co robię bardzo mnie ucieszy :) Dziękuję!

https://www.facebook.com/Korpopirania-blog-499040603590564/https://www.instagram.com/korpopirania_blog/

0 komentarzy