Nowy Jork czy Sydney? Subiektywne starcie tytanów!

STOP!
Zanim przeczytacie ten wpis dalej, odpowiedzcie na pytanie: Do którego miasta byś się wybrał mając do wyboru Nowy Jork i Sydney? Nie można odpowiedzieć, że do obu!
Założę się, że większość z Was wybrała Nowy Jork. Dlaczego? Bo więcej o nim wiemy, bo znamy go z filmów, bo jest najlepszy! Czy na pewno? Oba miasta są niezaprzeczalnie cudowne. Dwa najlepsze miasta jakie zobaczyłam w życiu. Na podstawie swoich doświadczeń postanowiłam jednak zorganizować wielkie starcie MISTRZÓW, żebyście wiedzieli, gdzie planować swoje przyszłoroczne wakacje ;)



KATEGORIA: Popularne miejsca

Kolejne zadanie dla Was: jakie miejsca znacie w Nowym Jorku? Nawet Ci mniej zainteresowani będą potrafili wymienić: zielone płuca Nowego Jorku czyli Central Park, budynek "z choinką Kevina" czyli Lower Plaza w Rockefeller Center, czy ten wieżowiec od King Konga czyli Empire State Building. W sumie wymieniać można by było długo, bo kobiety na bank wspomną też o Piątej Alei, a Ci co pamiętają tragedię na World Trade Center - 9/11 Memorial Museum. Popularnych miejsc, tych znanych z filmów lub książek, jest więc naprawdę dużo.

Widok z Empire State Building



Rockefeller Center


Times Square

Jeżeli chodzi o Sydney to jedzie się tam najczęściej w jednym celu: ZOBACZYĆ OPERĘ. To najbardziej popularne miejsce, kojarzone przez wszystkich. Dopiero po dotarciu do Sydney okazuje się, że znamy też, umiejscowiony naprzeciwko Opery, Harbour Bridge. I tyle. Mimo, iż Sydney ma do zaoferowania o wiele więcej niż tylko te wyżej wymienione miejsca, to po odhaczeniu Opery wielu turystów uważa, że może opuścić Sydney, bo "zaliczyło" to co najważnie. Rzeczywiście, Opera jest niesamowita i w dzień, i w południe, i w nocy. My byliśmy tam kilka razy dziennie. Najbardziej podobał nam się klimat w nocy, gdzie w przecudnie oświetlonym placu pod Operą, delektowaliśmy się australijskim winkiem i widokami. Przyznaję się bez bicia, że przed wyjazdem do Australii sama nie znałam innych miejsc. Co nie oznacza, że ich tam nie ma! Piękna Starówka - The Rocks, Ogrody Botaniczne, muzea, no i przede wszystkim... plaże! Ale o tym w kolejnym punkcie.








POPULARNE MIEJSCA: 1 punkt dla Nowego Jorku

KATEGORIA 2: Zieleń/ walory naturalne 

Jeżeli chodzi o zieleń, to w Nowym Jork jest jedno, główne miejsce - Central Park. Idealny na śniadanie, obiad i kolację, ale też do uprawiania wszelkiego sportu, gry w szachy, zabawy z psem i całej masy innych aktywności. Pewnie znalazłoby się jeszcze kilka zielonych miejsc, ale nie oszukujmy się - Nowy Jork nie bez przyczyny nazywany jest miejską dżunglą - kojarzy się głównie z betonem i wieżowcami.

Beton, beton, beton- wszędzie on! Ale mi to nie przeszkadzało;)

Chwila odpoczynku w Central Parku

Widok z Central Parku na Manhattan
Inaczej ma się sprawa z Sydney. Owszem, jest to największe miasto Australii, owszem posiada wieżowce. Wszystko jednak jest wkomponowane w morze zieleni i kwiatów. Dodatkowo w granicach Sydney znajduje się kilka parków narodowych. Tam naprawdę czujesz się jak w raju. Kiedy dodamy do tego wszędobylski błękit Pacyfiku i przepiękne plaże wychodzi nam miasto idealne. Nic dziwnego, że Sydney bije rekordy w rankingach na najlepsze miejsce na ziemi. TAM CHCE SIĘ ŻYĆ!










ZIELEŃ/WALORY NATURALNE: 1 punkt dla Sydney

KATEGORIA 3: Atmosfera miasta

Do znanych miejsc w Nowym Jorku można dopisać też warstwę emocjonalną. Chodząc ulicami Nowego Jorku czuć klimat "Przyjaciół", w głowie cały czas szumi "Empire State of Mind" Jay'a Z i Alicii Keys, a serce z emocji bije Ci bardzo szybko, bo wierzysz, że tutaj każde marzenie może się spełnić. Na to nabrałam się i ja. Chodziłam zachłyśnięta atmosferą, bez jasno określonego celu, krzątałam się uliczkami, szczypiąc się co chwilę w rękę i myśląc " nie wierzę, że tu jestem". Ale czy naprawdę się nabrałam? Nie jest to dobre słowo. Bo legendy o Nowym Jorku nie kłamią, on  taki właśnie jest. Tam się po prostu chce być. Może inaczej wygląda życie na stałe, ale mi przez ten tydzień ani przez chwilę nie przeszkadzał pęd, gwar i korki.

Czy dzień, czy noc, ruch i gwar w NY to norma

Chyba każdy kojarzy te wyjścia ewakuacyjne?
Typowy amerykański bar


Jeżeli chodzi o Sydney - pisałam już o Operze? To napiszę jeszcze raz :) Tu nocą toczy się życie towarzyskie tego miasta. Ciepły klimat, świetna muzyka i rewelacyjne wino. Patrzysz każdego dnia na tą samą budowlę i ten sam plac, a nie chcesz wracać do domu...! A za dnia?  Latające nad głową papugi, klimatyczne restauracje, przemyślane miejsca dla rodzin z dziećmi. Jednocześnie na ulicach Sydney jest coś z ulic Nowego Jorku - rytm, dynamiczność, pozytywny hałas oraz ta sama atmosfera ludzi sukcesu, marzeń, luksusu. 



Atmosfera miasta: 1 punkt Nowy Jork  i 1 punkt Sydney

Muszę przyznać, że trochę na początku Was podpuściłam. Kazałam Wam wybierać, a jak przeliczycie punkty w poszczególnych kategoriach to wychodzi remis: 2:2. I dogrywki nie będzie. Nie umiem rozstrzygnąć, które miasto jest lepsze. Nie da się i nie chcę tego robić! Oba te miasta są moim TOP 2, tylko, ze każde z nich ma pierwsze miejsce. Mam nadzieję, że zachęciłam Was do odwiedzenia obu tych miejsc, bo uwierzcie, wcale nie tak trudno zrealizować marzenia :P
W razie czego jestem do dyspozycji!

Jeżeli wpis okazał się przydatny, albo po prostu Ci się spodobał, nie wahaj się i zostaw like'a na FB/followuj na Insta/ skomentuj poniżej. Twoja reakcja na to co robię bardzo mnie ucieszy :) Dziękuję!

https://www.facebook.com/Korpopirania-blog-499040603590564/https://www.instagram.com/korpopirania_blog/

0 komentarzy